Pyłki, kurz, bakterie, wirusy, pleśń, sierść, nieprzyjemne zapachy – co łączy je wszystkie? Ich obecność w powietrzu, którym siłą rzeczy codziennie oddychamy. Wraz z nastaniem wiosny (na razie tylko „na papierze”, bo stan za oknem nadal sugeruje głęboką jesień) jesteśmy szczególnie podatni na reakcje alergiczne spowodowane pyleniem traw, drzew, krzewów, czy zbóż. Również wirusy nie dają o sobie zapomnieć, o czym przekonała się niedawno córka. Czy wobec tak nierównej walki istnieje sposób żeby poradzić sobie z niewidocznym gołym okiem wrogiem? W otwartej przestrzeni bez farmaceutycznych medykamentów oraz niesławnych maseczek obawiam się, że jesteśmy z miejsca skazani na sromotną porażkę. Na szczęście w domowych warunkach możemy przejąć inicjatywę, stawiając powietrznym brudom skutecznego firewalla. Wystarczy zainwestować w dobry oczyszczacz powietrza.
Oczyszczacz powietrza - konieczność, czy fanaberia